Fantastyczna książka! Dawno nie czytałam tak dobrej biografii! W dodatku biografii zbiorowej. Trzy siostry: Anna, Maria i Jadwiga przedstawione są na tle ich rodziny (Mikołajczykowie z Bronowic Małych), rodzin ich mężów (Tetmajerowie i Rydlowie), środowiska chłopskiego oraz inteligenckiego Krakowa.
Publikacja jest obszerna (ponad 660 stron), solidnie udokumentowana. Aparat informacyjny (przypisy, bibliografia, indeks nazwisk) zajmuje 60 stron. Mimo to książkę czyta się jak powieść. Wstęp do książki jest nietypowy, składa się z trzech elementów: dialogu Marysi i Panny Młodej (Jadwigi) stanowiącego fragment „Wesela” Wyspiańskiego; informacji o koligacjach trzech sióstr (od dziadków do wnuków; często zagląda się do tych stron, żeby orientować się w tych wielodzietnych rodzinach); opisu tradycji wsi podkrakowskiej. Ten wstęp pełni taką rolę jak didaskalia w dramacie. Po nim następuje właściwa akcja. Rozdziały są krótkie. Każdy poprzedzony jakimś mottem. Motta są fragmentem czyjegoś listu, wspomnień, bądź książek biograficznych lub etnograficznych.
Teraz możemy przejść do bohaterów tej ciekawej publikacji. O Jacentym Mikołajczyku, posiadającym niewiele mórg, mawiano, że jego największym majątkiem były urodziwe córki. Najpiękniejszą była Maria, narzeczona Ludwika de Laveaux, polskiego malarza, pochodzącego z francuskiego rodu, osiadłego w Polsce w XVIII wieku. Ludwik niestety zmarł mając 25 lat. Pierwszym mężem Marysi został sąsiad z Bronowic Małych Wojciech Susuł, a po jego śmierci urzędnik Kazimierz Popiel. Po pięknej Marii zostały portrety malowane przez kilku polskich malarzy.
Więcej miejsca autorka poświęca najmłodszej córce Mikołajczyków – Jadwidze, która w listopadzie 1900 r. wyszła za mąż za Lucjana Rydla. Poeta zaprosił na uroczystość Stanisława Wyspiańskiego z żoną, czego efektem jest arcydzieło polskiej literatury – „Wesele”. Lucjan docenił wartości artystyczne dramatu, ale pogniewał się na przyjaciela. Dlaczego? O ile innych uczestników wesela Wyspiański przedstawił w miarę obiektywnie, to delikatną, łagodną Jadwigę ukazał w nie najlepszym świetle. Sama Panna Młoda obejrzała „Wesele” dopiero po śmierci męża. Niewiele osób wierzyło, że małżeństwo chłopki i poety intelektualisty będzie udane. Związek dwojga szlachetnych osób okazał się trwały i bardzo szczęśliwy.
To samo można powiedzieć o małżeństwie najstarszej córki Jadwigi z Czepców i Jacentego Mikołajczyków – Anny. To był pierwszy taki ślub, który zadziwił Kraków w 1890 roku. Ona – szesnastoletnia chłopka, ładna i energiczna, „bajecznie kolorowa” (tytuł powieści z kluczem Ignacego „Sewera” Maciejowskiego poświęconej małżeństwu Tetmajerów). On – artysta malarz, pełen wdzięku i szyku, Włodzimierz Tetmajer liczący sobie 28 lat. „Żona to połowa duszy” mawiał artysta. Doczekali się dziewięciorga dzieci, siedmiu córek i dwóch synów. Starszy z nich Jan Kazimierz zginął śmiercią bohaterską podczas wojny z bolszewikami w 1920 r. Utrata syna załamała Włodzimierza. Malarz i polityk zmarł trzy lata później. Anna była wdową ponad 30 lat. W 1940 r. była na Kresach Wschodnich u najmłodszej córki – Krystyny. Obie zostały deportowane do GUŁagu. Przeżyły. Po układzie Sikorski – Majski przez Indie wróciły do Polski. Anna zmarła w Bronowicach w 1954 r.
Czytając tę publikację wchodzimy w klimat końca XIX i pierwszej połowy XX wieku. Mamy wrażenie życia w tej rodzinie. Zżywamy się z bohaterami, cieszymy ich radościami i sukcesami, przeżywamy ich problemy, ocieramy łzy, gdy umierają…
„Panny z „Wesela” to kopalnia wiedzy o trzech siostrach z Bronowic Małych, Annie, Marii i Jadwidze, które przeszły do historii. Książka ma walory powieści, nie można się od niej oderwać! Sprawdźcie sami!
Jolanta Przybylska